Redukcja - kolarz

Witam
W obecnym okresie mało aktywności, bo wtorek siłownia, czwartek sauna, piątek siłownia, sobota 2h sala + 1,5 h marszobiegi, niedziela rower 3h. Aktywność będzie wzrastać z czasem. Obecnie po 2 tygodniowym odpoczynku i 10 dniowym pobycie w łóżku - chory (więc KG przybyło - ok.1,5kg) ;]
Wszyscy mi mówią, że nie wyglądam na tyle KG, jestem zbity, zaobserwowałem tłuszczyk na brzuszku, uda jędrne i twarde, ale aż wkurza mnie grubość (prawie 60cm), bo się w spodnie nie mieszcze żadne. W sezonie nawet 68 kg bywało, ostatnio większy luz z jedzeniem i tak 72 kg trzymałem. Chciałbym do marca przystąpić z wagą 68 kg (a jak się da łatwo to i mniej), z czego czym prędzej dojść do 72 kg a reszta powoli. Próbowałem na włsną rękę, odstawiając słodycze, unikając dojadanie i przejadania, szybko spadała, ale wytrzymałość razem z nią, tego chcę uniknąć, bo cierpiałem na treningach jak nigdy! Najchętniej popisałbym na ten temat z kimś na GG.

Gdzie jest cała tabelka, co wypełniałem? :/
Dodam, że problemem mogą być pieniądze, bo samo kolarstwo nieźle doi.

Moze low-carb ;)

Skoro tabelki nie ma to dodam kilka najważniejszych danych:
177 cm
75 kg
Poziom tkanki tłuszczowej według 3 roznych obliczeń (12-16%)
Suple: jeśli naprawdę warto, bo uważam, że nic nie dają, jeśli chodzi o termogeneze to nic dodatkowego nie potrzebuję, bo sam z siebie "poce się jak dzik".
I kilka pytań: czy dieta redukcyjna musi się przekładać na zmniejszaoną wytrzymałość, czy to wynikało z mojego "kalekiego odchudzania"? Chcę się pozbyć tłuszczyku, ale to zejścia do niższej wagi także z mięśni można podebrać, bo jak wcześniej wspomniałem, nogi są jedrne i tam jest na pewno b. mało tkanki tłuszczowej, ale obwód uda przeszkadza, a przyjmując, ze zejde do 5% fatu, to będę ważył coś koło tych 70 kg, a taka waga przy tym wzroście to nic szczególnego. Typowi górale ważą przy porównywalnym wzroście po 60 kg. Mam skłonności do przybierania na wadze, dlatego nie łatwo mi coś zrzucić bez bardziej drastycznych środków, ale może to wynika z mojego neiprofesjonalizmu. Jeśli chodzi o diety (był ten element w tabelce) to powiem tak: dieta to za duże słowo, wyeliminowałem słodycze, przejadanie, wprowadziłem warzywa powszechnie uznane za zdrowe (brokuły, szpinak) zamiast ostatniego posiłku i tyle.

To tak jak pisalem, sprawdz low carb, jezeli masz skolnnosci do odkladania fatu moze byc ladnie.
Jednak w kwestii treningu na tluszczu opinie sa podzielone, ja sam jeszcze nie jestem przekonany mimo ze od prawie 2 miesiecy jestem na low carb.

Mam mały problem, jaki posiłek będzie najlepszy na śniadanie i obiad, jeżeli trening w weekend mam od około 10.30 do około 14.00? Dziś prawie 4 h biegania, no i tak 3 h szło ok, potem nieco ciężej, a ostatnie 30 minut już mi się w głowie kręciło, ale musiałem jakoś do domu wrócić, byłem tak wycięczony, że na przystanku po drodze usiadłem, iść nie mogłem, potem spałem do 17.00... Jutro rower, więc nie zajade się aż tak...
Chcę wytrzymałościowo dawać radę, o to się obawiam. Dziś na śniadanko zjadłem swój posiłek (trochę rybki wędzonej wraz z cebulka podsmazone na oliwie z oliwek, potem wyciśniety sok z pomidora, wymieszane, do tego odrobina sosu czosnkowego, 2 jajka dorzucone, usmażone i wymieszane, na koniec polane odrobiną czerwonego wina, a na teleżu dodane troche musztardy do smaku. porcja nie duża, bo jak wbijałem jaja, to miałem 2/3 patelni wolnej. Zjadłem o 9.30. Na trening wziełem 2 tymbarki do picia te małe i wafelka (dobrze zrobiłem, czy za bardzo się boje, że mi prąd odetnie i nie potrzebnie te węglowodany?). Co mam jeść w te dni na śniadanie i na obiad, czy mam podczas treningu uzupełniać węglowodany? Treningi w tlenie, czasami w mieszanej.

Fuentes z tego co piszesz Twoje treningi sa bardzo intensywne.
Szczególną uwage musisz zwrócić na odzywianei oraz odpowiednie nawodnienie.
Niewłaściwa dieta ukierunkowana na redukcje może przyczynic się do pogorszenia wynikow sportowych.
Podane przez Ciebie sniadanie w moim mniemamiu jest niewlasciwe.
Śniadanie w przypadku gdy jest posilkeim przedtreningowym powinno być lekko strawne lecz treściwe. Powinno skladać się z dużej ilośc węglowoadnów, średniej bialka oraz małej ilości tłuszczy (tak aby proces oprózniania żolądka przebuiegl jak najszybciej).
Podczas treningu powinieneśpopijać napoj izotoniczny, a tużpo jego skończeniu zadbaćo odpowiednią regeneracjepowysiłkową.

3h biegu to cos ok 3tys kcal + Twoje BMR a sniadanie na oko 600kcal

Dzisaj rower od 10.40 (właściwy od 11, przedtem dojazd), do 14.30. Cięzko szło już od około 12:00, a zgon od 13.00 i znowu przeszedłem meczarnie, bo jakoś musiałem wrócić do domu, zajęło mi to aż godzine solo (30 minut jeszcze w kołach leciałem).
Dzisaj postanowiłem zjeść inne śniadanie, z tego co widze po wpisach teraz, to najgorzej chyba nie wymyśliłem...
A więc:
płatki z mlekiem w porcji talerza głębokiego (50/50 płatki zwykłe pszenne i w polewie miodowej, kromka chleba ciemnego ze szprotką wędzoną położoną na wierch. Na trening niestety nie zabrałem jedzenia i pewnie to, oraz nieregenerowanie się po wczorajszym wysiłku przyczyiło się do zaskakująco wszesnego opadniecia z sił. Skoro to ma być dieta low carb, to w pozostałych posiłkach mam wcale nei przyjmować węglowodanów skoro mam dość dużo przyjąc rano? Czy może mała ilość węgli w diecie też ma wpływ na wytrzymałość (tego nie jestem do końca pewny jeszcze, bo wróciłem do reżimu treningowego po chorobie, więc mogę być daleko od swojego poziomu), czy może poprostu mam mieć dietę z przyciętymi węglami, ale nie na poziomie 50g czy 100g ;]?
Takie powroty, kiedy już nie wiem co się dzieje i różne myśli przychodzą do głowy powodują, że jak już dotrę to chce zjeść co popadnie, wziąc powierchowny prysznic i spać/położyć się... Wcześniej sobie posiłku nei przygotowałem, i po treningu dziś wybrałem to, co jadła rodzinka, czyli porcja ziemniaków z kurczakiem. Z jednej strony szkoda mi tych ziemniaków, a z drugiej pomyślałem, że nic się nie stanie, bo jestem wypluty...
Może mam ładowania robić w piątki, żeby akurat na weekend był zapas glikogenu? I czy ma się jakoś sprawa ładować negatywnie do pobytu w ten sam dzień w południe w saunie (2h) <czwartek>, bo w piątek chodzę na siłownie, ale narazie bez szaleństw, poniżej godziny. Poza ziemniakami w rozpaczy i tęskocie do sił i witalności sięgłem po 2 kostki gorzkiej czekolady i kilka "wafli ryżowych (co dało około 50 g, z czego 38 g to węglowodany) no i kilka marchwi, bo musiałem coś soczystego, żeby się lepiej poczuć. Jedno co zaobserwowałem, że brzuch mam dosyć wydętny a głodny jestem, pierwszy raz takie uczucie od kilku dni, kiedy staram sie przyjmować minimalną ilość węglowodanów. Wiem, że źle robie, dojadając takie coś (przynajmniej tak mi się wydaję), ale jak jestem w takim stanie to to jest silniejsze ode mnie, muszę poprostu odrzyć, rozpiska się zawala i "na czuja" potem próbóje wyjść na prostą wieczorem, jak już jem na spokojnie.

Moim zdaniem low carb to nienajlepszy pomysł

Dokladnie to samo via gg uzgodnilismy z Fuentesem.
Ma "zadanie domowe" i musi kupic sobie wage do wazenia jedzenia :D