Ale jako ze problem pojawil sie dzis rano- to poczekam do jutra, a tutaj opisze "problem" bo mi sie wydaje "ciekawy"
A problem polega na ... hmmm powiedzmy zbyt duzej wrazliwosci na niskie dzwieki.
Troche smiesznie to zabrzmi, ale slysze rzeczy ktorych normalnie sie nie slyszy (nie schizofrenia ).
Genrealnie chodzi o prawe ucho- slysze w nim jakby z poglosem, takim dudniacym "echem" niskie dzwieki. Tak jakbym byl pod woda.
Bardzo wyraznie- na przyklad:
stukanie klawiszy klawiatury- kazde mocniejsze uderzenie to jakby gluche uderzenie o cos w jaskini.
Samochody za oknem, odglosy silnikow- slysze jakby "wewnetrzne" odglosy z silnika, ten warkot, przed chwila na polu bylem i slyszalem odglos ciezarowki co paresert metrow ode mnie byla- a ktorej normalnie nie mialbym szans uslyszec.
Teraz siedze w pokoju, ulice mam jakies 150 metrow ode mnie- i slysze w prawym uchu kazdy silnik ktory przejezdza- a zwykle ledwo slysze tylko normalny szum kol.
Slysze wentylator w pokoju obok- ktorego normalnie nie slysze.
Przechodzilem kolo wiezowca- slyszalem te wentylatory co na dachu sa (a normalnie nie slysze).
Szum wiatru jak bylem na polu duzo glosniejszy niz zwykle (tylko w prawym uchu)
Na pewno to dotyczy prawego ucha tylko- sprawdzalem przez obracanie glowy
Wczoraj u dentysty mialem naprawiany ząb z prawej strony w gornej szczece- troche borowania, ale po kosciach mi sie tak nioslo do ucha ze przez chwile prawie bolalo- ten swidrujacy dzwiek wiercenia.
Czy to moze miec jakis zwiazek ?
Poza tym wszystko jest ok- slysze normalnie na prawe ucho wszystkie dzwieki- z ta roznica ze dzwieki niskie duzo wyrazniej, z poglosem jakby pod woda, do tego je "czuje"- jakby wibracje, walne silniej w klawiature od razu odczywam cos w uchu.
Co to moze byc ?