Ostatnio z racji zwiększonej ilości wolnego czasu przekopywałem się przez różne informacje odnośnie treningu kulturystycznego i zdecydowałem się na trening poniższym planem:
Trening co drugi dzień obejmujący 6 ćwiczeń:
1. Podciąganie na drążku - z racji braku siły do wykonania podciągania na drążku zastosowałem modyfikację - otóż opieram nogi na ławce, chwytam za gryf umieszczony wysoko na stojakach i koncentruje się na wykonywaniu fazy negatywnej tego ćwiczenia
2. Przysiady - pracuję mocno nad techniką, ale mam problem z zachowaniem równowagi
3. Martwy ciąg - również praca nad techniką
4. Wyciskanie leżąc płasko na ławce
5. Wiosłowanie
6. Wyciskanie żołnierskie (w staniu)
Ilość serii i powtórzeń, przerwy pomiędzy seriami:
1. 4 serie: 12, 12, 10, 8; przerwy 90 sekund
2. 4 serie: 12 x 50%CM, 12 x 70%CM, 12 x 85%CM, 100%CM x ile zdołam; przerwy 90 sekund
3. tak jak w przysiadach
4. tak jak w przysiadach
5. tak jak w przysiadach
6. tu zdecydowałem się na mniejszą ilość serii, bo moim skromnym zdaniem mm. naramienne to trochę mniejsza partia mięśniowa: 3 serie: 12 x 50%CM, 12 x 75%CM, 100%CM x ile zdołam, 60 sekund przerwy
Poprzez ciężar maksymalny rozumiem ciężar, jaki stosuję w ostatniej serii.
Jak już wspomniałem, chcę rozbudować tkankę mięśniową, a ten program planuję stosować przez dłuższy czas do momentu uzyskania przyzwoitych wyników. Stosowałem kiedyś splita, FBW, ale były w sumie beznadziejne, nie czułem się zmęczony, a teraz faktycznie widzę, że przepracowałem porządnie tą godzinę z minutami.
Moje pytanie jest następujące - czy jest to dobry plan? Czy nadaje się na stosowanie co drugi dzień? Czy ilość powtórzeń i serii jest adekwatna do moich oczekiwań?
Liczę na konstruktywne odpowiedzi, coś typu "plan do wymiany", "chłopie, daj sobie spokój", "tak to nic nie osiągniesz" za wiele mi nie pomogą ;)
Pozdrawiam serdecznie :)