Płonące lędźwie, szalejące jezyki..młode wilki i stare pryki.

a tam nie przejmuj sie, liczy sie dobra zabawa 25 browcow w jeden dzien to ładny wynik, pogratulowac tylko

will ej po to sie bieze urpol zeby szaleć ja zamiast reduckji wp*****lam pizze i mam do w supie wakacje

no tak ale niekoniecznie trzeba leżeć krzyżem na środku rynku w Wiśle o godz 17.00 gdy jest tam kilkanaście tysięcy ludzi )
ale fajnie... zbyt fajnie nawet
pozdrowienia dla Agnieszki z Mysłowic!! qrcze tak fajnej dziewczyny jeszcze w życiu nie spotkałem!!

Will jestes przech** 25browarow - ja bym chyba umarl - dalbym ci soga ale juz nie moge...kiedys jak jeszcze duzo balowalem to bylem w stanie wypic 15piw w jedna noc, a ty 25 wow

Zmieniony przez - Veron w dniu 2004-08-02 17:35:37

napisał ze ponad 25

ty to musisz kasy wydawac na piwko

u mnie 11 bronxow...zasnąłem obudzilem sie to jeszcze 5 żeby nadgonić reszte
to moj rekord... i film sie nie urwal

teraz se wole jakies prochy zapic 1 browarkiem

Ja zasnalem po tych 15browcach ale wczesniej zdazylem jeszcze zwymiotowac kilka razy film mi sie urwal oczywiscie Pozniej mi opowiadali co robilem hrhr

no chlopaki podziwiam was
ja osobiscie nie potrafie w sibie wlac duzo browaru
zawsze preferuje wodke,nigdy nie zawodzi poloweczka i na bibe:)

qrde fakt... sporo... ale zacząłem już o 8.00 i przez cały dzień do 4.30 rano dnia następnego... kiedy wyprosili nas już z dyskoteki bo chcieli kończyć... no to w pokoju doprawiliśmy jeszcze bolsem ze szklaneczek ale tylko troche... a pamiętam, że spożyłem jeszcze 2x50ml tej fajnej góralskiej wódki - miodoneczki czy jakoś tak... jedną kupiłem a drugą poczęstował mnie jakiś góral z kapeli regionalnej ale też żarcia mnóstwo spożyłem... golonke... 2x kiełbasa z rusztu... szaszłyki dwa... jakieś ciasto w knajpie do kawy... frytki... to to co pamiętam...
a kasy...hmm... qrde pojecia nie mam ale coś chyba koło trzech stów padło... a może więcej... bo jeszcze rodeo na sztucznym byku, jakieś inne karuzele... wstęp na dicho.... aaa... a tam też ze dwie pięćdziesiątki oprócz piw były... no i cały czas thermo fat burner treca jak cukierki żeby sie nie przewrócić i nie zasnąć...
pewnie coś mi sie jeszcze przypomni albo ktoś mi dopowie... albo ten cholerny TVN który tam wszędzie się plątał...

a ja nie pije lżejszych trunków, only >40 % ile wlezie to zalezy od paru czynników
poki co jedyną zwałę zaliczyłem mając 16 lat. głupie zbiegi okoliczoności (najpierw impra na dzialce, potem spotkanie z kolega ktoremu kiedys obiecałem razem wypić itd.) wymusily wypicie 2 litrów wiśniówki 14% (w**** nie lubie wina!) oraz 0,7l swojskiej wódeczki na drożdzach najlepsze jest to że zasnełem na środku drogi z uśmiechem na twarzy na szczęscie tylko na 10min potem juz było normalnie