Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Witam.
Mam do was takie pytanie. Jaką taktykę obralibyście na napastnika , który nie ma zbyt dużego pojęcia o sportach walki ale potrafi znokałtować jednym uderzeniem, bo mowa to o przeciwniku ważącym 100kg. Załóżmy że my jako strona broniąca się ważymy też 100kg. Teraz jest następujaca sytuacja, wychodzimy na plac i zaczynamy walke. Przeciwnik odrazu rzuca się na nas chaotycznie zasypując nas gradem ciosów. jaką taktyke byście obrali ?? Poczekać w dystansie aż się wymacha i zmęczy i wtedy przystąpić do ostrożnego ataku, np, 2 lewe proste i nokautujący prawy ?? czy wejść w wymiane ciosów ? wejście w wymiane ciosów jest tu za bardzo ryzykowne, bo wiadomo, na ulicy trzeba mieć szczęscie. czy może poczekać na prawego sierpa, zrobić unik i odrazu kontre, a może poczekać na sierpa, zejść w nogi, powalić klienta i na ziemi zniszczyć go łokciami ??
Jestem ciekaw Waszego zdania .
Dla przykładu zapodaje filmik, rozjuszony amator vs bokser.
Szacuny
2
Napisanych postów
603
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
3131
Takich tematów było już wiele...
Nie masz zielonego pojęcia o walce więc sobie odpuść albo zapisz sie do klubu, na którym nauczysz się atakować i bronić nie tylko w teorii ale również w praktyce.
Co z tego, że będziesz miał misterny plan kontrataku lewym prostym i kończącym prawym jak to ma 5% szans, że wyjdzie akurat w danej sytuacji.
Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Pojęcie jakieś tam mam o walce, kilka lat karate, kick boxing hehe. Założyłem ten temat bo jestem ciekawy jakie jeszcze pomysły macie. A jak już były takie tematy, to proszę o przekierowanie mnie do nich.
Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Sorki, ale dawno już nie pisałem na tym forum i nie moge się przyzwyczaić że jak naciskam enter to wysyła od razu posta ehhh. Z mojego doświadczenia, dobrym sposobem jest poczekanie aż się zbliży na tyle żeby można było kopnąć maj geri - frontalne kopnięcie na splot słoneczny. kilku kolesi już tak ode mnie dostało i potem się zwijali na trawie nie mogąc oddechu złapać. podwójny lewy tez mi się kilka razy sprawdził a po nim prawy prosty albo prawy sierp i KO. wchodzenia w nogi nie próbowałem na ulicy - za duże ryzyko oberwania w głowe z kolana.Kiedyś gość miał mnie w rogu lokalu i zaczą na...ć , zrobiłem pochylenie i sierp na wyczucie , akurat pięknie weszło na skroń po czym gość już nie był już taki chętny do walki, potem dokonczyłem go serią ciosów i kopnięć. Macie jeszcze jakieś pomysły ?
Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Nie miałem wyjścia :) Zresztą to było dawno, wtedy łatwo się podpalałem. obecnie unikam miejsc typu, dyskoteki, masowe imprezy a jak ide do nocnego to i tak nikt do mnie nie startuje , hmmm... nie wiedzieć czemu ( 193cm 115kg, 48cm w łapie ?? ) ;)
Szacuny
8
Napisanych postów
1560
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
32580
Mówisz, ze bałeś się wejść w nogi, bo mozna kolanem dostać? Powiedz mi, który uliczny zadymiarz wymierzy ci kolano na głowę w szarpaninie, kiedy zrobisz szybkie poprawne technicznie zejście? O wiele większa jest szansa, że zgarniesz jakiegoś cepa w głowę. A poza tym jak kogoś sprowadzić, założysz najprostszy trójkąt rękoma to nie zostają ślady na buzi, bo niejeden po nabiciu mu kuku pójdzie do mamy a ta z nim na policję.
Wygląd nie ma nic do tego- jednego odstraszy, innego zachęci. Fakt, że na większość działa to odstraszająco, ale jak kogoś jednak zachęci- to ten ktoś pewnie również nie będzie szmatą, która porywa się bez szans na drugiego- więc żebyś się kiedyś nie zdziwił.
Podsumowując: podwójna garda, niech się wystrzela, ew lewy prawy z cofnięciem i zrobieniem dystansu, zejscie w nogi, duszonko i dobranoc.
Teoria teorię- i tak zawsze wychodzi coś innego niż się planowało
Zmieniony przez - avic w dniu 2011-11-06 12:24:19
"Jeśli wrogowie cię chwalą, musiałeś popełnić błąd"
August Bebel
Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Dodam do tego co napisałeś : uniki tułowiem i nogami za podwójną gardą ( tzn poruszanie się po łuku, balans tułowiem i czekanie aż się odsłoni ) i akcja np, na prawy sierp lub prosty przeciwnika unik w prawo z pochyleniem tułowia i głowy, trzymając podwójna gardę i kontratak prawy sierp, prosty, lub hak na głowę. Po takim ciosie powinno mu się już nie chcieć walczyć dalej, ewentualnie potem dokonczenie przeciwnika. To chyba najbezpieczniejszy sposób, bo cały czas się zasłaniasz, praktycznie przed każdym ciosem bokserskim A NA ULICY PRZEWAŻNIE PADAJĄ CEPY, więc łatwo przewidzieć że pójdzie cios zamachowy ew. prosty na głowę. lewy i prawy prosty z cofaniem się po łuki też jest dobre, wymacha się, straci równowage i bach, leży.
Szacuny
34
Napisanych postów
437
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
1526
Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, dlatego wole unikać takich zejść w nogi. Może też przez przypadek wystawić kolano na które się można nadziać.
Z własnego doświadczenia wiem że jak ktoś waży 115 kg i widzi drugiego wysokiego 115 kilogramowca to jeden i drugi wolą uniknąć konfrontacji, bo się można poważnie uszkodzić albo nawet zejść. Wie o tym każdy kto przy tej wadze sparował, lub bił, a kto o tym nie wie to się może przekonać boleśnie. Musiałby być bardzo poważny powód żeby dwóch takich zaczęło się na...ć. Choć [prawda jest taka że jak ktoś szuka zaczepki to ją znajdzie a ktoś kto unika bijatyki unika miejsc typu dyskoteki, żulernie itp.
Co do taktyki dobrze piszesz, choć różnie to wychodzi w realu :)