Cel jaki sobie zakładam to nie utrata kilogramów, a centymetrów i uzyskanie na ile to możliwe zdrowszego i bardziej wysportowanego ciała.
Ponieważ ostatnio zakończyłam trwające prawie 3 lata leczenie, jestem w stanie znów zając się sobą. Moge trenowac niemalże codziennie, przywykłam już do ćwiczeń siłowych, kocham sporty walki. Niestety ze wzgledu na mój ostatni stan zdrowia musiałam je zarzucić. Na te chwile skupię się na odzyskaniu kondycji i siły, a potem zacznę myśleć nad powrotem do ulubionego sportu.
Wiek :24
Waga : 76
Wzrost : 170
Obwód w biuście : 106
Obwód pod biustem : 93
Obwód talii w najwęższym miejscu : 84
Obwód na wysokości pępka : 96
Obwód bioder : 101
Obwód uda 63
Obwód łydki 41
W którym miejscu najszybciej tyjesz : zazwyczaj równomiernie
W którym miejscu najszybciej chudniesz : jw.
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: ostatnio bardzo nieregularnie: sztuki walki, cwiczenia na silowni, areoby.
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : nieregularnie i biorę tabletki
Preferowane formy aktywności fizycznej: każda nie licząc tańca i pływania
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Venom 3.0 Hyperdrive
Stosowane wcześniej diety : Dużo do wymienienia. Wszystkie gazetowe i śmieciowe, w tym kopenhaska i Ducana. Z lepszych low carb ( spadek wagi 20 kg)
Na chwilę obecną jestem na diecie już od tygodnia przypominając sobie wszystkie zasady, które mogłabym zapomnieć przez ostatnie 3 lata. Dwa dni temu wróciłam do treningów. Zazwyczaj stosuję zasadę 1 dzień siłowni ( ogólnorozwojowe + na dobicie areoby) 2 dzień same areoby, itd. Cwicząc wcześniej wyznawałam tez zasadę podziału na dni i ćwiczenia każdej partii ciała osobno. Sama nie wiem co lepsze w obecnej sytuacji.
Po wczorajszym treningu wiem że :
- moja siła w rękach zmalała koszmarnie! Ledwo wykonałam wszystko co sobie założyłam, wycisnełam tylko 25 kg;/ i to z trudem (ławeczka)
-mam problemy z podciąganiem się na drązku ( waga ciągnie w dół:/)
- z wydolnością mimo właściwie totalnego braku trenongu nie jest źle. Wytrzymałam 2,5 h zapieprzania w tym 30 minut areobów z tetnem pomiedzy 145-170.
Nie wlecz się w ogonie postępu, bo przy odwrocie oskarżą cię, że jesteś przywódcą dezercji.:>