Szacuny
1
Napisanych postów
173
Wiek
34 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
2905
wpisujcie tutaj swoje historie o najwiekszych kozakach w waszego miasta
u mnie był typ co pod baletem podrzucił sobie malucha i chciał wyciskać na barki ale mu nie wyszło i spie#dolił sobie na kolana ale i tak był mocarz
kolejny jechał maluchem klientka z wyprzedzajacego duzego fiata pokazala mu fakola, prawie mu kola odpadly od malucha ale wyprzedzil tego fiata zajechal mu droge, klientke wyciagnal przez okno i wyrzucil na 6metrow a fure razem z typem w srodku przerzucił na dach samochodu
Szacuny
5
Napisanych postów
456
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
3012
ja powiem tak . . . prawdziwi mocni goscie sie nieudzielaja . .. i jak czytam u rzucaniu maluchem w dalczy wyciskanie go na barki to mnie skreca
a co domnie to kiedys stalismy pod dyskoteka i takie karki sie pruli a my zwala z nich jeden podchodzi a moj kolega mowi jaksi porbolem a on mowi wiem oczym myslisz a moj kolega no zeby ci zaj**ć i zaczela sie bojka no i nte kark dostal balache w locie i na tym sie skonczylo bo przy uderzeniu glowa o ziemie strac przytomnosc i reka tez nie wygladala dobrze...
Szacuny
107
Napisanych postów
25330
Wiek
35 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
182786
ze jechal maluchem
"Mniejsi i więksi,równi i równiejsi,jedni używają mózgu drudzy używają
mięśni,lub obu jednocześnie,Ci są tu najlepsi bezsprzecznie,a i tak nie żyją wiecznie ... "
Szacuny
11148
Napisanych postów
51559
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
U mnie była akcja że taki karateka i wogóle na imprezie był pokłucił sie z jakimś tam typem ;)
no więc wychodzą na dwór, no i ten kozak (znany) mówi "czekaj muszę sie porozciągać" na to koleś mówi "no to ja sie odeleje", przygotowani do walki Strzał i kozak padł :P
Szacuny
11148
Napisanych postów
51559
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
u nas byl koles taki smieszny . chodzilem z nim do klasy przec cala postawowke . od zawsze byl obijany , wysmiewano go i ogolnie prze***ane koles mial . nie chcial aby facetki w szkole wychodzily z klas bo to oznaczalo dla niego klopoty . trzymal sie blisko szatniarek aby w******lu nie zaliczac na kazdej przerwie . w gimnazjum do klasy juz z nim nie chodzilem . do szkoly tej samej jednak tak . no i wiele sie nie zmienilo . tlukli go i tlukli . kiedys sie zlitowalem i wzielem go obitego na chwile do chaty aby sobie ryja obmyl . no i zobaczyl u mnie hantelki takie smieszne i lekkie ( ahhh te czasy ) i sie zapytakl po co mi to . to ja powiedzialem ze dla zdrowia i ze jemu tez polecam bo moze wkoncu by sobie jakosc w szkole poradzil . pokazalem mu na necie fotki jakichs kozakow ( arnoldzik ) i paru fighterow ( lepsze walki goloty ) . koles sie bardzo zapalil . pierwsze co zrobil sie to sie zapytal czy niue pojde z nim kupic hantelek . to powiedzialem ze ok . no i poszlismy , kupil sobie takie malutkie na poczatek bo i tak ledno im dawal rade ( 3kg sztuka bodajrze ) no i zaczal pakowac . powiedzialem mu zeby nie tylko cos ze soba robil ale i jadl bo taki niejadek z niego byl . posluchal sie i sie tak powolutku ale zmienial . przytyl , miesni tez troszke nabral . po 3 miecghach okolo szedlem juz z nim kupic kolejne hantelki . sie rozochodzil i kupi 6tki ;p . no i ladnie szlo . nie minelo wiele i szlismy po dziesiatki . dawal chlopak rade , a codzienne w******le go motywowaly . mial takiego pecha jednak ze kiedys po wfie pozyczyl od kumpla ( z***a ) na picie po wfie . pozniej o tym zapomnial po prostu a tamten koles chyba specjalnie nic nie przypominal . okazalo sie ze naliczal sobie % ( jakies 50 dziennie pewno ) i sprzedal dlug takiemu kozakowi . mial na tyle pecha ze ten kozak byl z liceum a nie z gimnazjum . no i skoro mowie kozak to chyba nie trudno sie domyslec , ze byl 2x ciezszy i 2x wyzszy . no i dostal taki w******l sie sie w pobliskim szpitalu oparl ( dlugu mu naliczyli 80 zl za ta kole ....)
widac bylo ze mial tego dosc . matka chciala go przepisac , szukala nowego mieszkania itp . on jednak widac bylo ze sie zmienial . nie tylko fizycznie . postawil sobie ambitny cel . skopac gosciowi tylek . nadeszly wakacje ( oddal mu dla spokoju narazie dlug ) i przez caly czas wolny chodzil na krav mage . dawal chlopak z siebie wszystko . w roku szkolnym przestano sie go az tak czepiac i mial wzgledny spokoj . nie przestal cwiczyc , dalej ostro nad soba pracowal . nadszedl wkoncu taki dzien , ze podszedl do tego kozaka (byl juz w klasie maturalnej - ten kozak) i powiedzial ze jega matke ***al pies . a wszyscu ;OOOOO bo to powiedzial na przerwie na srodku stolowki . no i wiadomo , wyrwal pozadnego strzala . tam ich rozdzielili . ten strzal go nie zrazil i sie zgadali na solo . cala szkola przyszla . wiecie kluturka zdejmuja bluze machaja raczkami na rozgrzewke , kazdy sie niecierpiliwi i wiekszosc wyczekuje na ostry w******l wczesniej widzac miazdzacego strzala w stolowce. zaczela sie szarpanina . i w niej ten moj kolega zlapal za koszulke tego kozaka , pociagnal i sciagnal . okazalo sie ze to byl jego stary na szczudlach i w kozuchu