Kolano, łąkotka, więzadło, ACL, rekonstrukcja

pytanie zasadnicze,
czy przyzna sie ktos do tego, ze rekonstrukcja nie wyszla mu na dobre???... że jest gorzej niż było... Jak zauwazyłem, wszyscy jestescie zachwyceni i pełni optymizmu co mnie również bardzo cieszy, a jednoczesnie, ten hura optymizm zastanawia. Oczywiście życzę wszystkim jak najlepiej i powrotu do zdrowia. Jest to zwyczajna ciekawość choć nie wiem czy potrzebnie się nad tym zastanawiam???

Nie wiem w jaki sposob rekonstrukcja moze komus wyjsc nie na dobre. Sa przypadki, ze kolano jest nadal niestabilne ale mysle, ze lepiej miec tego ACL'a nawet gdy nadal jest lekka niestabilnosc. Zycie bez ACL'a jest dosyc niebezpieczne dla innych struktur kolana i mysle, ze dlatego wszyscy decyduja sie na rekonstrukcja, niektorzy tez z wagi na to aby wrocic do optymalnej formy (ja tez mam taka nadzieje).
Wszystko okaze sie w swoim czasie ;)

braiquin ja też mam nadzieję na powrót do formy. W którym już jesteś tygodniu po rekonstukcji.

Mam pytanko odnoście jazdy samochodem, kiedy zaczęliście prowadzić, ja będę musiał(o ile nie będzie żadnych komplikacji)wrócić do pracy po 3tygodniach.

3,5 tygodnia. Gdyby nie inne uszkodzenia byłoby prędzej. Znam gościa, który twierdzi, że po dwóch tygodniach. Jest to możliwe.
Ale nogę między hamulcem i gazem przekładałem sobie ręką przez 2-3 dni. Jakby ktoś wtargnął na jezdnię miałbym kłopoty.
Lewa noga lub automatyczna skrzynia - znacznie mniejszy problem.
Jak sobie wyobrażasz pracę po 3 tygodniach? Będziesz trochę powolny. Można się poruszać o kulach. Chyba, że masz siedzącą pracę.

kropka twoja wypowiedx jest chyba nie bardzo na miejscu?! W kazdym procesie leczenia wymagany jest optymizm. Jeżeli ktos podejmuje się rekonstrukcji ACL to nie robi tego sobie z powodu "bujnej wyobraźni". Jest to decyzja niezbędna z tego powodu, że brak ACL to nie tylko ograniczenia ruchowe ale postępująca degradacja wszystkich elementów kolana. W moim przypadku była to ostatnia sznsa na uratowanie kolana i normalne funkcjonowanie. ACL zerwałem w 1994 roku. Nie chcę sie tutaj rozwodzic na temat konsekwencji braku ACL. Krótko!!! By nie pogarszać swojego stanu zdrowia trzeba poddać się rekonstrukcji. Leczenie zachowawcze jest możliwe tylko u osób które nie kwalifikują się do rekonstrukcji. W takim przypadku jest to ograniczenie ruchowe i powolna degradacja struktur kolana (mimo wypracowania siły odpowiednich mięśni) !!!

Ja jeździłem po 1,5 miesiąca z racji tego że chciałem mieć 100% pewność że dam rade nagle zahamować itd.

funk222 Zadalem proste pytanie i tyle. Wiadomo ze rekonstrukcja jest po to zeby sobie poprawic konfort zycia.
pozdro.

Kropa tak apropo tego, czy na forum są tylko sami zadowoleni, to proponukję jednak poczytać wszystkie wypowiedzi. Nie brakuje osób, którym więzadło się rozciągnęło lub zarażone zostały np. gronkowcem. Z informacji jakich się doczytałem w literaturze wynika, że odsetek mniej lub bardziej niezadowolonych z efektów takiego leczenia jak przeszczep to około 10 %. Pozdrawiam i życzę wszystkim wiary w powodzenie!!!

pkd Na szczęście praca jest w miarę siedząca, jak będzie trzeba coś innego zrobić to mnie ktoś wyręczy. Do 3 miesiąca nie zamierzam przeciążać nogi i cały czas chodzić w ortezie. Jedynie w trakcie ćwiczeń będę ściągał. Mam nadzieję że dam radę prowadzić, ewentualnie 4tydzień jeszcze mnie ktoś będzie zawoził do pracy.

funk22Pewnie że jest pewne ryzyko że operacja nie wyjdzie, jak kolano jest trochę niestabilne a ktoś nie uprawia sportów to się pewnie tak bardzo tym nie przejmuje. Zdecydowanie jest więcej argumentów jest za rekonstrukcją. Tak, można przeczytać o różnych komplikacjach, ale na szczęście to margines. Mój wuja miał 20 lat temu zerwanego ACL-a, wtedy nie robiono rekąstrukcji, teraz już się nie zdecyduje, nie czuje jakiś poważnych zmian w kolanie, biegać nie biega chociaż pracuje fizycznie. Jedynie czasami może coś zaboleć przy dziwnym skręceniu kolana.

Kropka, a czy ty nie miałeś mieć na dniach rekonstrukcji? Czy znów Ci przełożyli?