ANTONI ZAŁĘSKI (1913-1997)
Imię: Antoni (Tony)
Nazwisko: Załęski (Zale)
Pseudonim: The Man of Steel
Wzrost: 173,5cm
Waga: 71kg
Urodzony: 29.05.1913r. w Gary, Indiana
Zmarł: 20.09.1997r. w Chicago, Illinois
Rekord: 67(45)-18-2
Antoni Załęski urodził się 29 maja 1913 roku w Gary w stanie Indiana w rodzinie emigrantów spod Starego Sącza. W wieku trzech lat wraz z sześciorgiem rodzeństwa został półsierotą - jego ojciec zginął w wypadku samochodowym. Ząłęscy przeżyli ciężkie chwile, a młody Antoni podobnie jak starsi bracia już w wieku kilkunastu lat pracował w hucie, godząc pracę z nauką.
Gdy nadeszły lepsze czasy, starsi bracia zaczęli uprawiać boks w YMCA - mieli nawet sukcesy jako amatorzy - i wciągnęli w to także Antoniego. Chłopak od razu pokazał, że ma talent, a do tego był bardzo pracowity. Robił szybkie postępy, miał mocne uderzenie i był odporny na ciosy. W 1934 jako amator legitymował się rekordem 87(50)-8-0 i był zdobywcą "Złotych Rękawic" w Indianie i finalistą tego turnieju w Chicago.
W 1934 Załęski zrezygnował z niezłej posady w hucie i zdecydował się na zawodostwo. Początkowo spotkało go wiele rozczarowań - pierwszy manager bardzo eksploatował młodego zawodnika: w ciągu pierwszych sześciu miesięcy Załęski walczył aż 21 razy, przy czym zawodnicy byli często zbyt trudni jak na ten etap kariery. Co prawda przegrał tylko pięć walk, ale po walce z Kidem Leonardem chciał się wycofać - to przestraszyło managera, który bojąc się o źródło dochodów zredukował ilość zakontraktowanych pojedynków w 1935 do siedmiu. Załęski przegrał z nich trzy - a po sromotnej porażce z Dave'm Klarkiem zrezygnował z boksu i powrócił do pracy w hucie.
Po dwóch latach postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem trafił dobrze - najpierw pod skrzydła Benny'ego Roya, a później duetu Sam Pian - Art Winch. Winch był świetnym trenerem i miał na koncie wychowanie Barneya Rossa, mistrza świata w trzech kategoriach wagowych jednocześnie oraz wielu innych doskonałych bokserów. Dopiero tutaj Załęski poznał na czym polega prawdziwa technika i taktyka w boksie.
Dobre metody treningowe połączone z rozsądnym prowadzeniem przez managera szybko przyniosły efekty i Załęski zaczął wygrywać z coraz lepszymi zawodnikami. Od połowy 1937 roku do końca 1938 przegrał tylko trzy z osiemnastu walk, które to porażki błyskawicznie pomścił w rewanżach. W 1939 roku wygrał wszystkie siedem stoczonych przez siebie walk i jego opiekunowie zaczęli myśleć o walce o tytuł.
W tym okresie czasu funkcjonowały dwie organizacje boksu zawodowego: National Boxing Association (obecnie WBA - World Boxing Association) oraz New York Boxing Commission. W wadze Załęskiego mistrzem NBA był Al Hostak, a mistrzem NYBA - Caferino Garcia. Menedżerom Załęskiego udało się zakontraktować dziesięciorundowy pojedynek z Hostakiem, ale nie była to na razie walka o tytuł. Zastrzegli jednak w kontrakcie, że w razie przegranej mistrza zmierzy się z Polakiem jeszcze raz - tym razem o tytuł. Nikt w to nie wierzył, gdyż Hostak był wyśmienitym pięsciarzem - szybkim, o nokautującym ciosie i żelaznej psychice do walki. Przed walką z Załęskim stoczył pięćdziesiąt walk, z których przegrał tylko dwie.
Walka Al Hostak vs Tony Zale odbyła się 29 stycznia 1940 roku w Chicago. To było ciężkie starcie - na początku rundy pierwszej i piątej Polak leżał na deskach. Po piątej rundzie nie mógł trafić do narożnika. Jednakże od szóstej rundy to Załęski zaczął dyktować warunki i ostatecznie wygrał na punkty, jednocześnie wzbudzając zachwyt publiczności i komentatorów, którzy nadali mu przydomek "Człowieka ze stali".
Zgodnie z umową doszło do drugiego starcia - tym razem o tytuł. Odbyło się ono 19 lipca 1940 roku w Seattle - rodzinnym mieście Hostaka. Polak od razu zaatakował i zwiększał swoją przewagę z rundy na rundę, kilkakrotnie posyłając Hostaka na deski. W trzynastej rundzie arbiter odesłał zupełnie wyczerpanego mistrza do narożnika - Hostak po raz pierwszy nie dotrwał do końca walki. Antoni Załęski wygrał przez TKO i został mistrzem świata NBA.Niecały rok później doszło do rewanżu - ale 28 maja 1941 w Chicago to Hostak był challengerem. Już w pierwszej rundzie Polak leżał na deskach, ale szybko się pozbierał i w drugiej rundzie zrewanżował się tym samym - z tym, że sześciokrotnie, po czym walka została zatrzymana.
Jesienią 1941 doszło do unifikacji tytułu NBA i NYBC w wadze średniej. Dnia 28 listopada 1941 roku w Madison Square Garden naprzeciwko Załęskiego stanął Georfie Abrams. Po piętnastorundowym boju Polak został niekwestionowanym mistrzem świata wagi średniej.
Niedługo później Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny, i Załęski trafił do US Navy, w której służył do jesieni 1945 roku. Formalnie cały czas był mistrzem, gdyż na czas wojny "zamrożono" tytuły mistrzowskie, ale jego rywale pozostający w cywilu ciężko trenowali, czekając na powrót mistrza. Jednym z nich był Rocky Graziano, syn włoskich emigrantów, były amatorski mistrz USA, który w opinii wielu był głównym pretendentem do tronu. Jednakże zanim Załęski spotkał się z Grazziano, jego menedżerowie przekonali promotorów oraz prasę, aby dać mistrzowi czas na przygotowania. Załęski trenował sumiennie i w styczniu 1946 roku powrócił na ring nokautując sześciu przeciwników.
Po raz pierwszy spotkali się w ringu 27 września 1946 roku w Nowym Jorku a walka przyciągnęła na trybuny 40 000 widzów. Załęski miał w tym czasie rekord 60(36)-14-2 a Graziano 43(32)-6-5. Wojna zaczęła się od początku walki - zaraz po gongu Włoch wylądował na deskach ale pod koniec rundy zrewanzował mu się tym samym Polakowi, którego trzeba było odprowadzić do narożnika. Cały czas obaj szli na wymiany, w drugiej rundzie Załęski był ponownie liczony, podobnie w piątej. Na początku szóstej Graziano rzucił się na Polaka, ale ten ciosami w splot i szczękę powalił go na deski, gdzie został wyliczony. Zawodnicy otrzymali rekordowe sumy prawie 79 000 dolarów, natomiast "Ring Magazine" uznał tę walkę za najlepszą walkę roku, a Załęskiego za boksera roku.
Do rewanżu doszło 16 lipca 1947 roku w Chicago. Na początku przeważał Polak, w trzeciej rundzie Graziano był liczony, ale cały czas napierał pomimo tego, że od piątej rundy był cały zalany krwią a prawy oczodół miał zapuchnięty. Ten wysiłek został nagrodzony - w szóstej rundzie Załęski zaczął słabnąć a Graziano bił coraz mocniej, głównie atakując korpus. W końcu mistrz osunął się na kolana i został wyliczony. Także ten pojedynek został uznany przez "Ring Magazine" za walkę roku.
Trzecie spotkanie miało miejsce 10 czerwca 1948 roku w Newark. Załęski bardzo dobrze przygotował się do tej walki i od samego początku dominował, już w pierwszej rundzie rzucając Włocha na deski, podobnie w trzeciej. Po drugim liczeniu Załęski zaatakował mocno i znokautował rywala. Prawie nieprzytomnego Graziano przetransportowano do szatni i odwieziono do szpitala. Polak miał w dniu walki 35 lat, Włoch - 26.
Odzyskanym pasem mistrz nie cieszył się długo - utracił go już po trzech miesiącach na rzecz Mistrza Europy - Francuza Marcela Cerdana - po ciężkim boju w dwunastej rundzie przez TKO. "Ring Magazine" uznał starcie za walkę roku 1948. Była to ostatnia zawodowa walka bokserska Antoniego Załęskiego.
Antoni Załęski był najdłużej panującym mistrzem świata wagi średniej - ponad 7 lat. W 1958 roku został wybrany do "Hall of Fame" - bokserskiej Komntaty Sławy. Gdy zakończył karierę, angażował się w różne przedsięwzięcia biznesowe ale cały czas miał styczność z boksem - był arbitrem i działaczem YMCA w Chicago, gdzie uczył pięściarstwa młodych ludzi.
Załęski zagrał też w filmie - w 1956 roku nakręcono film o Rockym Graziano pod tytułem "Somebody up there likes me" (w Polsce: "Między linami ringu"). Polak wystąpił tam w roli samego siebie a w rolę Graziano wcielił się Paul Newman. Podczas zdjęć już w pierwszym ujęciu pierwszym uderzeniem Załęski znokautował aktora, za co dostał reprymendę od reżysera. Tłumaczył się, że nigdy nie potrafił hamować siły ciosów. Po wielu z pewnością zabawnych - choć nie dla Paula Newmana - perypetiach sceny walk nakręcono, co Załęski miał podsumować następująco: "Choć mam 43 lata i daleki jestem od dawnej formy wolałbym jeszcze raz rozegrać wszystkie swoje mecze z Rockym Graziano niż tu gimnastykować się z panem Newmanem. To była najtrudniejsza walka, jaką kiedykolwiek rozegrałem!"
Antoni Załęski zmarł 20 września 1997 roku w Stanach Zjednoczonych.
źródło: www.kosior.pl
Zmieniony przez - Marcin_VB w dniu 2009-01-03 22:34:12
Newsy MMA, K-1 i nie tylko - www.fight24.pl zapraszam!!!