Technika ta to kani-basami, czyli o ile się nie mylę podcięcie nożycowe, czy jakoś tak. Zabroniona w walce sportowej ze względu na łatwośc uszkodzenia kolan u atakowanego. Na ulicę jest w sam raz, zarówno jako rzut jak i sprowadzenie do parteru.
Opisze wykonanie z klasycznego uchwytu kumi-kata prawostronnego ( prawa ręka gdzieś na wys. obojczyka na lewym barku przeciwnika, lewa trzyma prawy rękaw przeciwnika w pobliżu łokcia ):
Ruch zaczynamy od przemieszczenia się w prawo i pociągnięcia przeciwnika w prawo w bok ( w nasze prawo ). Jednocześnie wykonujemy obrót na lewej nodze w strone przeciwnika, tak że w efekcie obracamy się o 180 stopni i ustawiamy się twarzą w tą samą stronę co przeciwnik, naszym prawym bokiem do niego ( przypomina to wejście do uchi-mata, wykonywane niejako obok przeciwnika, ciężko to opisać ). Stawiamy prawą nogę tuż przed lewą stopą przeciwnika, cały czas ściągając go na siebie rękami. Teraz najtrudniejszy moment: lewa noga ( przy prawej postawionej z przodu ) przemieszcza się za nogami przeciwnika jak najdalej, ręce pracują, w efekcie czego padamy na lewy bok i teraz nozycową pracą nóg - lewa do przodu, prawa do tyłu przewracamy przeciwnika. Można robic nozyce albo nisko ( lewa podcina tuz przy ziemi, a prawa trafia z przodu w kolana ), albo wyżej ( lewa pod kolana, prawa w biodra ). Po takim obaleniu bardzo łatwo, o ile dobrze kontrolujemy rękami, przejść na przeciwnika i tam go dalej obrabiać
Technike tą można wykonywac z uchwytu dwiema rękami, jak i uchwytu tylko prawą ręką. Wtedy lewą można sobie pomagać przo obalaniu przez chwyt za nogawke przeciwnika, lub odpychanie się od ziemi i wchodzenie na przeciwnika wraz z ruchem "nozyc"
Co na to panowie od bjj? Robicie cos takiego na treningach?
Moderator działów Sporty Ogólnorozwojowe & Dla Zupełnie "Zielonych" & Grappling
I szkoda tylko, że w noc kwietniową, Ciągnąc za sobą smród spalin,
Nie cały Związek poleciał w kosmos, A tylko jeden Gagarin