Mam za sobą w sumie około 5 lat treningów w stójce, głównie karate, później boks. Jest to mój styl bazowy, w którym czuję się najpewniej jednak chciałbym nauczyc się nieco stylu chwytanego.
W chwili obecnej nie trenuję w żadnym klubie z racji obowiązków zawodowych, staram się utrzymać jakąś tam dyspozycję w stójce we własnym zakresie, ale koniecznie chciałbym przeznaczyc 1-2 treningi w tygodniu na jakiś styl chwytany. Interesuje mnie przede wszystkim obrona przed sprowadzeniem do parteru i sprowadzenie do parteru w ramach ataku, czyli generalnie samoobrona. Kulanie się po nawierzchnii niekoniecznie, chciałbym jedynie uzupełnić swoje umiejętności, gdybym trafił na jakiegoś człowieka, który ma minimalne (lub żadne) pojęcie o zwarciu czy parterze albo po prostu nie musieć stosować frontalnego ataku, gdyż nie zawsze jest to przecież możliwe lub sytuacja tego zwyczajnie nie wymaga (zbyt małe zagrożenie, żeby kogoś prać po pysku i ryzykować konsekwencje prawne).
Co radzicie? Myślałem o Judo, ale pamiętam z treningów karate, że w japońskich stylach walki dużo czasu traci się na pierdoły niezwiązane z samą walką, nie chciałbym kolejnych kimon, zdobywania pasów i ćwiczeń ogólnorozwojowych. Mam też niedaleko klub BJJ, ale nie jestem pewien czy nie będzie tam przede wszystkim walki w parterze zamiast w zwarciu czy sprowadzanie lub obrona przed nim, czyli to czego oczekuję.
Macie jakiś pomysł, doświadczenia dla mojej sytuacji?
Pozdrawiam!