Jak w temacie. Mam wieczny problem z wagą . Doszedłem do momentu gdzie moja waga zaczyna mnie męczyć. Od kąt pamiętam to z nią walczę. obecnie warzę 113 kg przy wzroście 181 cm. Pracuje fizycznie na budowie od 9 lat i aż tak za bardzo się nie obżeram. od roku zero piwa (wystarczy jedno dziennie po pracy i po tygodniu 3kg na plus), zero cukru, od roku pije tylko wodę sporadycznie z sokiem. Stosowałem dietę 1000kcl ale nic nie dała i po tygodniu byłem tak słaby ze ledwo wyrabiałem w pracy. Mój metabolizm jest jak sądzę bardzo wolny. Spalacze typu Thermal nic mi nie dają. L-karnitynę , Cla i zieloną herbatę brałem przez rok i nic znaczącego mi nie dały. Thermal pro zjadłem całe opakowanie i oprócz nadmiernej potliwości i pobudzenia ujęło może kilo z wagi.Jedyny środek który naprawdę coś dał była Zelixa, po niej zleciałem do 99 kg przez 2 miechy. Ale wycofali wszystko z subitraminą i czar prysł. Po 3 miesiącach wleciałem na 122 kg. Po tyk wzlotach i upadkach dostała mi tylko lipomastia i zwisające boczki. Ale się nie poddaję i próbuje dalej.
Po przeczytaniu artykułów na tym forum zaczynam rozmyślać że mój odwieczny błąd to dieta. Do wczoraj jadłem głównie 2 lub 3 razy . O 11 pierwsze śniadanie głównie kanapki , o 16 obiad solidna porcja mięsa bez dodatków i to mi starczało , nie byłem głodny i na brak sił w pracy też nie narzekam. Tylko ta waga mnie dobija że nie mogę schudnąć. Warzę ponad 110 od czasów szkolnych gdzie mama dobrze karmiła i ruchu było mało i zawsze się coś podjadło. Ale teraz gdy pracuje fizycznie, a do tego od miesiąca jeżdżę na rowerku po godzinie dziennie plus chantelki co drugi dzień po 45 min. Błąd musi tkwić w diecie albo w organizmie. Chodź lekarz twierdzi że badania mam na bdb.
Proszę o pomoc i podpowiedzi.
Od dziś wystartowałem z taką dietą i planem
1 śniadanie - płatki na mleku typu fitness z orzechami o 6 rano
2 śniadanie - kanapki żółty ser plus ryba, chleb pełno ziarnisty 0 11
Między nimi jakaś przekąska z węglowodanów ok 250 kcl
Obiad 16 głównie mięso raz ryba raz drób i raz wieprzowina i tak zmiana co dzień. Dodatki typu ziemniaki makaron i ryż odpadają.
Kolacja o 19 po ćwiczeniach nic wielkiego ok 250 kcl
Proszę o opinie i pozdrawiam wszystkich chcących pomóc
Ps. od miesiąca zażywam omega3 i aminokwasy