Dokładnie kolego - wiedza na temat odżywek jest nikła, bo owe przyrosty zawodnicy mają niekoniecznie na odżywkach. Natomiast powiedzmy sobie szczerze - nie ma szans na zbliżenie się do zawodnika bez SAA. Nic tu genetyka nie da. Nie ma czarów, gdzie człowiek ćwiczy 2 lata i wygląda jakby ćwiczył 10, bo genetyka. To bajka. Owszem... mając pewne predyspozycje możesz mieć
obwód ramienia powiedzmy 45 jako max Twoich możliwości biologicznych, podczas gdy ktoś bez predyspozycji będzie miał "tylko" 43. Ale powiedzmy do 55 czy nawet 60 zawodników nie zbliżysz się ani na jotę. Tak samo jest w innych sportach, gdzie generalnie choćby podczas zajęć WF widać, że jeden biega ciutek szybciej niż drugi, ale czy ma szansę zbliżyć się do wyczynowców?
Zawodnicy są pod opieką trenera, firm, jeżdżą na zgrupowania. Na dobrą sprawę czasami to trener za nich myśli i wierzę, że w pewnym procencie złapani na dopingu faktycznie mogli nie wiedzieć co biorą. Niemniej... Pamiętam zawodnika, która zaczynał w siłowni domowej w piwnicy, bo kolega rzucił hasło "będziemy pakować". Po pewnym czasie stanął na scenie, pomijam że dość szybko zrobił 2 dzieci, bo może to i dobrze z uwagi na możliwe konsekwencje koksowania. W każdym razie, gdy już podpisał kontrakt to miał moment, że był jeszcze "instruktorem" na siłowni, czyli w tzw. kanciapie spisywał karnety i sprzątał podłogę w szatni. To było żenujące, że mistrz Polski zamiata. Przez ponad 2 lata obserwowałem jego treningi, widziałem co je, jak się wspomaga. Jak się domyślasz to jeden z tych, którzy dziś mają "genetykę". Jego partner treningowy też zaczął szybko zdobywać niezłej jakości "genetykę". Zatem... generalnie podejrzewam, iż przejęcie planu tegoż zawodnika skutkowałoby zbliżeniem do zawodnika w zakresie jakości umięśnienia i jego wielkości, co nie musi oznaczać stanięcia na scenie - tutaj istotnie liczą się już niuanse. I w zasadzie nie wiadomo nigdy kto wygra, bo nawet gdy spojrzysz na Mr Olimpia to był okres forsowanie względnie niskiej wagi (100kg Flex),ale jakości nad wielkością. W tej chwili jednak liczy się masa... Niemniej na wszelkiej maści filmach z netu widać, iż nie ma czarów - zawodowcy ćwiczą na siłowniach niewiele różniących się od naszych, ich dieta wcale nie jest tak rygorystyczna jakby się mogło wydawać (poza startem), zatem tajemnica musi tkwić gdzie indziej...