DT Shadow aka Family Man - Tri, Ultra Running i Peskatarianizm

Starszy pan z brzuchem miał dłuższy staż rowerowy.
Nie potrafię dorównać dojrzałym kobietom z brzuchami (cała reszta też jest pokaźna) i muszę to wziąć na klatę (a nawet pogodzić się z tym, że być może nigdy im nie dorównam).

Shadow nie daj się spowolnić. Mówię to z perspektywy czasu. Napieraj ile wlezie i nie karm ego śmieciowym kilometrem. Znajdź dobry plan i pokaż swoją twardość realizując go. I niech w nim będzie zap****** na 110% ale i aktywna regeneracja. Bo jak zaczniesz dochodzić do wniosków, to zaczniesz chodzić na maratonie. Wiem że Bieganie może być przyjemne. Realizacja planu nie. Nie masz 10 lat i nie szukasz na treningach przyjemności. Piszę to po zmarnowanych miesiącach biegania i tysiącach złych kilometrów, które dały mi tyle co nic.

MaGor

Shadow nie daj się spowolnić. Mówię to z perspektywy czasu. Napieraj ile wlezie i nie karm ego śmieciowym kilometrem. Znajdź dobry plan i pokaż swoją twardość realizując go. I niech w nim będzie zap****** na 110% ale i aktywna regeneracja. Bo jak zaczniesz dochodzić do wniosków, to zaczniesz chodzić na maratonie. Wiem że Bieganie może być przyjemne. Realizacja planu nie. Nie masz 10 lat i nie szukasz na treningach przyjemności. Piszę to po zmarnowanych miesiącach biegania i tysiącach złych kilometrów, które dały mi tyle co nic.

MaGor, z jednej strony tak, masz rację, - z drugiej strony - dla mnie przyjemność pojawia się w momencie, w którym na każdym kroku nie muszę walczyć o oddech. Ten bieg "mega przyjemny" - to i tak średnie tętno 160, a pod koniec 174. Zgadzam się z Tobą, że "jogging" na tętnie 110, 120 i śmieciowe kilometry to zło. Powoli jednak dostrzegam, że bieganie blisko drugiej granicy też jest błędem.

Ciągle staram się wypracować ideę uczciwego,rzetelnego treningu, który pozwoli mi się rozwijać przez wiele lat, bez z jednej strony - wykończenia się, spalenia i odpuszczenia - z drugiej strony nie będzie zawierał odpuszczania i "Gallowayowania" sobie. Dzięki za czujność i utrzymywanie mnie w pionie!

Wydaje mi się, że wszystko zależy od celu.
Chcesz mieć osiągnięcia sportowe czy ma to być zadowolenie z obranego sposobu na życie?
Wydaje mi się, że wszyscy tutaj optują zadowoleniem (chociaż właściwie to nie ma osiągnięć bez lubienia tego co się robi).

Dwie strony temu było o trenażerach, więc pozwolę sobie zaśmiecić dziennik kolegi pytaniem do xzaara, a co myślisz o trenażerach rolkowych? zwykły śmiertelnik nie da sobie razy ?
Jak głośny jest ten z decathlonu ? Sąsiedzi z piętra niżej mnie zabiją wzrokiem ?

Lejjla

pozwolę sobie zaśmiecić dziennik kolegi pytaniem do xzaara, a co myślisz o trenażerach rolkowych? zwykły śmiertelnik nie da sobie razy ?
Jak głośny jest ten z decathlonu ? Sąsiedzi z piętra niżej mnie zabiją wzrokiem ?

Żadne to zaśmiecanie:)
Będę kupować decathlonowski, ale za jakiś czas dopiero, więc tu nie pomogę.

Shadow, mam pytanie odnośnie serwisu moviescount z którego korzystasz (sam nie ma zegarka firmy S, ale chciałem zobaczyć jak to recznie się wprowadza, i całkiem nie głupi to serwis jest ;)) - czy te grafiki, które wrzucasz to zwykły print screen i obrobiony w paincie, czy jest tam jakiś magiczny przysisk eksportujacy grafikę na dysk komputera w jpg? ;)

ajak juz mowa o zegarku to jaki model i jaki hrm do tego :) bo u mnie to tylko garmina i polara dostac mozna.... w Hobbitowie jak czegos nie ma w sklepie to nie istnieje :):)

Ja tam magicznych przycisków nie widziałem, ot poprostu wycinam obraz i zapisuję a potem do dziennika wrzucam, bo też bez zegarka póki co z movescount korzystam

Kalik - ja też wycinam, tak jak novyneo :)

Kebul - wszystko zależy od budżetu, podobnież v400 polara jest ok. Ja i tak polecam suunto lub timex ironman global trainer :)