podzielę się moimi obserwacjami. Na siłownię zacząłem chodzić w wieku 23 lat (wcześniej były krótkie epizody od około 20go roku życia) przy wadze ok 57kg
i wyciśnięcie 45kg na klate to był nie lada wyczyn, jedynie plecy MC i nogi w przysiadzie miałem w miarę silne jak na taką mikrą budowę ciała bo pracowałem fizycznie . Od tamtego czasu miałem swoje upadki i wzloty (a to praca, stres, studia itp, i zawsze po kilku miesiącach regularnych treningów coś mnie dołowało i przestawałem) ale na dłużej niż pół roku chyba nigdy nie przestawałem chodzić. W pierwszym roku nie zrobiłem 10kg masy niestety
, ani w dtrugim ani trzecim, kwestia diety, stresu, braku apetytu. W wieku 28 lat ważyłem 63kg i przed wyjazdem do Anglii stres zbił mi 2kg, czyli przed samym wyjazdem ważyłem 61kg
(i już miałem ok 82-83 w pasie), pomijam że wyglądałem na 20 lat bo człowiek chudy wygląda młodziej. W Anglii odstresowałem się, prace bez większej odpowiedzalności więc bez stresu, szybko znalazłem siłownię, treningi w miarę regularne ale bez głowy. po ok 2-3 latach (siłownia plus
box tajski) ważyłem jakieś 68kg (oczywiście w pasie też było więcej). Kiedyś wpadłem na pomysł że żeby zbić ten fat musze dużo ćwiczyć, no i ćwiczyłem, ok 40-60 minut treningu kulturystycznego, po czym była bieżnia mieszana z wioślarzem, a na koniec brzuszki, skakanka i inne cuda niewidy - trening 2 godziny 15 minut w sumie - oczywiście tłuszczu nie spaliłem chyba wcale.
I potem stało się coś dziwnego
Urodził mi się syn, jakiś miesiąc dwa po tym zostałem zwolniony z pracy (została mi tylko praca weekendowa) i w przeciągu 2-3 miesięcy podbiło mi wagę z 68 do 76 kg. Nie zmieniły mi się nawyki żywieniowe, na siłkę chyba nawet wtedy nie chodziłem (a może chodziłem, nie pamiętam, ale maluch był w domu więc pewnie nie było to regularne). Poziom tłuszczu się za bardzo nie zmienił (no może trochę
), więc nie wiem co się stało, po tym chyba max co ważyłem to 80kg i miałem niechlubne 93 w pasie
. Zapisałem się na crossfit i tam trenerzy nauczyli mnie poprawnej techniki ćwiczeń. Na siłowni mieliśmy taki konkurs na dietę paleo - konkurs trwał miesiąc, wygrywał ten kto zgubił najwięcej w pasie i stracił najwięcej bf. Zająłem drugie miejsce. W miesiąc zbiłem z pasa ok 8 cm, straciłem coś około 1-2% bf (na początku miałem 18% mierzone tanitą, na końcu chyba ok 16%), zbiłem sporo tłuszczu wewnętrznego, a straciłem jedynie 1kg wagi) i wagę od tamtego czasu mam cały czas podobną, obwód pasa mniej więcej też.
To tyle co do historii moich przysrostów. Nigdy nie zrobiłem 10kg w rok, a chciałbym
ale pewnie straciłem swoją szansę i już nie będzie mi to dane