DOPING ,a boks zawodowy

Witam...
Jestem raczej laikiem w tych sprawach i boks oglądam sporadycznie co nie znaczy ,że mi się nie podoba .
Interesuje mnie taki temat czy są jakieś przeprowadzane testy antydopingowe przed walkami ? Jeżeli są to jaki to okres przed zawodami .
Pytam bo czasem oglądam walki np wagi ciężkiej i czasami mi coś nie pasuje głównie w budowie zawodników którzy mają ponad naturalnie rozbudowane mięśnie np. barków . Lub po prostu są zbudowani ponad naturalnie .
Nie lubie dopingowców i sterydów bo na takich prochach to może zwyciężyć nowicjusz i ktoś kto nie ma specjalnie talentu. Może pokonać kogoś kto wkłada w walkę całe serce i talent.

Znam paru "kozaczków" którzy chodzą na siłownie do mnie i się chwalą ,że mieli takie ,a takie osiągnięcia w kixboksie czy gdzieś tam kogoś rozwalili na sparingu. Jednak przyznają także ,że brali sterydy (meta ,deka etc) przed treningami czy jakimiś tam walkami.
Tak więc czy jest tutaj jakiś powód do zadowolenia bo według mnie nie . Na koksie to moja mamuśka by powaliła niejednego cwaniaka.

W mnie prawdziwy sport to właśnie ciężka praca BEZ DOPINGU .

https://www.sfd.pl/[ART]_Doping_w_sportach_walki-t425224.html

co do procedur badania, to chyba przepisy każdej organizacji ustalają, kiedy należy mu sie poddać

"Nie lubie dopingowców i sterydów bo na takich prochach to może zwyciężyć nowicjusz i ktoś kto nie ma specjalnie talentu. Może pokonać kogoś kto wkłada w walkę całe serce i talent. "
to chyba nie do konca tak ;]
jesli taki czlowiek ktory bierze sterydy staje na ringu ze swoim przeciwnikiem to raczej ich umiejetnosci sa podobne , rozumiem o co Ci chodzi ale to wszystko jest skaplikowane

nie wiem czy dobrze slyszalem nie chce nikogo urazac ale wydaje mi sie ze gdzies czytalem ze nawet holyfield bral sterydy

Co do dopingu to mam taki stosunek ,że to jest każdego sprawa indywidualna i tyle . Mam nawet kumpli co brali i biorą jakieś ekstremalne prochy . Denerwuje mnie jednak to ,że jest wielu zawodników którzy się wywyższają ,a tak na prawdę bez sterydu czy prochów byliby nikim. Gołota i Pudzian wiedzą o tym (bez obrazy) .
Chciałbym ,żeby kiedyś istniał "czysty" sport ale to chyba niemożliwe bo pewnie nie byłby taki widowiskowy ...

Nie lubie dopingowców i sterydów bo na takich prochach to może zwyciężyć nowicjusz i ktoś kto nie ma specjalnie talentu. Może pokonać kogoś kto wkłada w walkę całe serce i talent.



Ilu znasz nowicjuszy dopingowców co coś zdziałali choć na arenie amatorskiej?

SAA da trochę siły/masy, zwiększy wytrzymałość, regenerację.

NIC POZA TYM.

Masz magiczne podejście, bo nie masz pojęcia o dopingu. Chyba się naoglądałeś ONG-BAKA czy podobnych filmów.

Z drugiej strony - wiele środków może fajnie "porozwalać" stawy - także coś za coś

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2009-06-21 15:30:39

Twoja mamusia raczej na ulicy by nie powymiatała

szary, ja nie wiem, czy wśród bokserów zawodowych jest chociaż jeden, który NIE brał prawda jest taka, że uprawiając sport zawodowo prędzej czy później i tak sięgniesz po sterydy, bo Twój organizm nie będzie w stanie przy normalnej regeneracji znieść trudów sezonu (patrz: piłkarze, którzy rozgywają mecze na raz w lidze, Lidze Mistrzów i rezrezentacji kraju) - tak, wiem, generalizuję ale obawiam sie, że daleka od prawdy nie jestem

Tak więc dzisiejszy sport polega na jak najlepszym doborze środków tych dozwolonych ,których jest jak na ironię mnóstwo na pograniczu sterydów oraz specyficznym ukryciu tych niedozwolonych.
Stosuje się różne techniki gdzie zawodnicy przestają brać na jakiś tam okres przed zawodami żeby było małe stężenie w razie testu.
Nie jestem w tym fachowcem bo sam nigdy nic nie próbowałem ale dzisiejszy sport zaczyna mnie przerażać . To wręcz chemia rządzi w sporcie jednak o tym się nie dyskutuje i nie mówi podczas jakiś zawodów czy rozgrywek. Nikt nie powie ,że dany bokser przegrał bo ten drugi miał lepsze środki czy po prostu wziął ich dużo wiecej .
Ogólnie mówi sie że był lepszy i tyle ,ale poza takim sezonem startowym/cyklem gdzie przestaje brać to na co dzień tenże zawodnik może być o wiele słabszy już od tego co z nim przegrał.
No ale taki jest sport zawodowy niestety. Liczy się przygotowanie no i pewne dopingowe tajemnice zawodników .

Jeżeli sport będzie dążył w tym kierunku to będziemy mieli dopingowych potworów za kilkadziesiąt lat.
Nie raz słyszę na silowni tam gdzie chodzę rady tamtejszego trenera który małolatom /nowicjuszom proponuje ekstremalne odżywki czy też właśnie takie środki jak winstrol czy coś tam w zastrzykach. Widać właśnie jak tenże trener zaczynał i jaki daje przykład ,a ja niechwaląć sie przełamałem ten stereotyp i całkowicie na czysto czysto ciężką pracą prze wiele lat doszedłem do takiego poziomu ,że podnoszę 150 na klatę i dźwigam ogólnie takie ciężary jak ów trener ,a raczej nie mam jakiś tam warunków fizycznych z kosmosu.. Co ciekawe nie mam spadków praktycznie żadnych gdy mam przerwę przez nawet pół roku. Przychodzę na siłkę i dźwigam niemalże takie same ciężary. Nigdy nie miałem problemów ze stawami bo siadają gdy ktoś chce szybko coś ze sobą zrobić na koksie.Owszem jest kupe ludzi którzy po moim wyglądzie i sile twierdzą ,że "ten koleś musiał coś brać" ,a ja sie tylko śmieje pod nosem bo dość już mam tłumaczenia się i wmawiania że liczy sie tylko ciężka praca no i odrobina wiedzy o odżywianiu .
Tak więc uważam ,że takie coś powinno być propagowane w klubach sportowych niż pójście na łatwiznę często nie zdrową dla organizmu.



Zmieniony przez - frost1978 w dniu 2009-06-21 16:44:54

frost, no ja sie z Tobą generalnie zgadzam, ale nie bardzo łape idee Twoich wypowiedzi bo że doping je bee i lepiej bez, to wszyscy wiemy, ale wydaje mi sie, że troszke zbyt idealistycznie patrzysz na to wszystko - teraz sport (a zwłaszcza zawodowy) to jeden wielki biznes i ogromna kasa, a co za tym idzie, sportowcy wykonujący swoją pracę imają sie różnych, czasem nie do końca zdrowych i legalnych, środków, żeby osiągać jak najlepsze wyniki
i obawiam sie, że nic z tym nie da sie zrobić, bo tak naprawde społeczeństwo daje milczącą zgodę na takie praktyki no bo skoro wszyscy biorą, to w zasadzie każdy ma takie same szanse, czyż nie?

prawda jest taka że byle leszcz ktory siegnie po koks odrazu nie zmieni sie w fightera tylko zrypie sobie leb i watrobe, ale koks trzeba wziasc gdy juz ani masa ani sila nie idzie z odzywkami i uwazam ze zawodowi bokserzy ktorzy maja juz blisko 40 lat na karku w zyciu by nie dali rade ostro tyrac sezon za sezonem i byc caly czas w extra formie. Stuff jest bardzo potrzebny tylko ze bokserzy biora go rozsadnie z glowa i pod kontrola swoich lekarzy a poza tym bez dopingu nie ma zadnego sportu, nawet szachisci biora fete.

Sport bez dopingu nie istnieje, tym bardziej na poziomie zawodowym.

Czytałem gdzieś, że na paraolimpiadzie w Sydney w 2000 roku ujawniono 11 przypadków stosowania dopingu. Nawet niepełnosprawni biorą...