Skoro zostałam przeniesiona z szybkich pytań, wracam z ankietą ;)
Wiek : 25
Waga : 75
Wzrost : 170
Obwód w biuście : ? (więcej niż moja miarka, która ma 100 cm)
Obwód pod biustem : 75
Obwód talii w najwęższym miejscu : 70
Obwód na wysokości pępka : 72
Obwód bioder : (więcej niż 100 cm)
Obwód uda w najszerszym miejscu:
Obwód łydki :
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: TBC (zwykle dwa razy w tygodniu), zumba (raz- dwa razy w tygodniu)
Co lubisz jeść na śniadanie: rano zwykle
nie jestem głodna - zmuszam się zwykle na siłę żeby wypić jakiś kefir albo jogurt naturalny z dwoma-trzema łyżkami musli
Co lubisz jeść na obiad : uwielbiam makarony i ziemniaki, co pewnie ma wpływ na moją wagę, lubię też zupy-kremy, piersi kurczaka w różnej formie
Co jako przekąskę : batoniki i chipsy, gdy jestem zestresowana i w pośpiechu :( choć gdy mam czas żeby sobie przygotować - zjadam ze smakiem paski papryki, ogórka czy marchewki albo orzechy
Co jako deser : ciastka, ale tu próbuje przestawić się na owoce
Ograniczenia żywieniowe : bardzo trudno mi przekonać się do przyrządzania innego mięsa niż piersi drobiu lub polędwiczki - obrzydzają mnie ;/
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : miesiączkuję regularnie, tabletek nie biorę
Preferowane formy aktywności fizycznej: taniec, zajęcia grupowe, lekki jogging, basen, rower (raczej używam go wiosną jako środka transportu, ale łapię ostatnio bakcyla spinningu...)
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : --
Stosowane wcześniej diety : --
Wiem, że mam nadwagę, ale martwi mnie ona raczej ze względu na zdrowie, niż na estetykę. Większość tłuszczu odkłada mi się w pupie i biuście, brzuszek pojawia się i znika, w zależności od tego, jak często ćwiczę. Moim celem jest raczej takie ogólne "wyprężenie" sylwetki, zdrowie, zwiększenie wytrzymałości i... zabawa - zdążyłam się już uzależnić od endorfin, jakie produkuje mój organizm, gdy ćwiczę - i tutaj jednak myślę, że i zumba, i tbc dają efekty...
Lubię popołudniowe wizyty w fitness clubie, bo odprężają mnie i relaksują, mam jednak wrażenie, że gdy próbuję bywać tam częściej niż moje standardowe trzy razy w tygodniu, czuję się gorzej, a nie lepiej. Poza tym popołudniowe dojazdy w korkach są zbyt męczące na dłuższą metę, a ja bardzo chciałabym móc ruszać się codziennie, choć troszkę i lekko, i stąd pomysł, żeby wykorzystać do tego poranny czas, kiedy i tak jestem budzona. Raczej nie oszukuję się, że wykorzystam do tego więcej niż pół godziny. Mam w domu hantle i piłkę lekarską (które zwykle leżą nieużywane, bo trudno mi się zmotywować do ćwiczenia samej) a koło domu basen i fajne parki do biegania, tyle możliwości a ja nie mam pojęcia, jak się zabrać za poranne ćwiczenia i czy w ogóle takie pół godziny rano ma sens?
Jeśli chodzi o dietę, to okropnie jojuję - nie, że się odchudzam, tylko jem ślicznie, dopóki nie trafia mi się bardziej stresujący okres - wtedy warzywa idą w kąt a ich miejsce zajmuje czekolada, chipsy itp. Gdy się wszystko uspakaja, waga spada błyskawicznie tak o 5-6 kilogramów. A potem - od nowa :( Myślę, że to jest problem bardziej psychologiczny, niż dietetyczny...
Bardzo proszę o pomoc i z góry za nią dziękuję...