Jakiś czas temu zacząłem ćwiczyć po, jak wypada na sezonowca, dłuuugiej przerwie
Jestem od ponad 3 miesięcy "na redukcji". Efekty są zadowalające. Jak dotąd zszedłem z 86 kilo wagi do 78, przy tym schudłem w bicepsie tylko o centymetr z 37 na 36. Będę ciągnął dietę i trening jeszcze do końca tego miesiąca, bo akurat jeżdżę na rowerze na zajęcia z angielskiego więc jest mi łatwo gubić tłuszcz.
Chciałbym potem złapać trochę masy mięśniowej, bo czuję się dobrze dopiero jak wyciskam stówę na ławce. Taki jest mój cel jakby to powiedzieć długofalowy.
Jednak na dzień dzisiejszy najważniejsze jest żebym dobrze wyglądał w połowie sierpnia. Jadę wtedy w podróż poślubną i nie chcę mieć pamiątki na całe życie w postaci otłuszczonego brzucha na zdjęciach Taka była moja motywacja do powrotu na siłownię po latach
No dobra kończę pieprzyć przechodzę do pytania. Chodzi o to, czy jeśli w lipcu przestawię się z redukcji na masę to:
- czy w tak krótkim czasie (do połowy sierpnia) mogę w ogóle liczyć na jakieś zauważalne efekty.
- czy przy przemyślanej diecie (+500kcal) przyrost masy będzie się wiązał ze stratą tego, co wypracowałem mozolnie przez ostatnie miesiące redukcji tłuszczu. Czy da się nabrać mięcha bez otłuszczania spowrotem brzucha?
Co radzicie - czy mogę w ostatnim miesiącu przestawić się na masę, czy raczej powinienem ciągnąć dalej tę redukcję, skoro daje efekty.
A może powinienem zabrać się za masę już teraz, a potem znowu wrócić do redukcji. (będzie z tym ciężko)
Dzięki za rady