Najpierw zaczęło się od delikatnego strzelania stawów. Teraz czasami to nie mogę chodzić. Bolą mnie kolana (coraz częśćiej) i troszke zaczynają łokcie i nadgarstki. W kolanach często strzela mi kość i mam wrażenie jakby nie było wody w kolanie - mam uczucie ścierania się kości podczas zginania nogi. Czasami nie moge normalnie jechać na rowerze, a raz nie mogłem iść (kulałem). Staw szczególnie strzela podczas prostowania - to jest nieznośne i baaaardzo nieprzyjemne. Mam wrażenie, że zaraz pękną mi kości.
Do tego dochodzą jakieś skurcze mięśni - cały dzień moge mieć np. skurcze któregos mięśnia brzucha, nogi czy barku. Normalnie widać gołym okiem, jak mięsień sie sam rusza, gdy jest na luzie!
I jeszcze dziwny ból w oczach. Strasznie mi pulsują czasami, często też podczas treningu - czasami się boję, żeby nie pękły mi naczynka, więc nie szaleje z ciężarem.
Osobiście nasuwa mi się jedno - bularioza, czy jakoś tak (choroba od kleszczy). A ty co myślisz? Jeżeli moje przypuszczenia się sprawdzą, to co mam robić, żeby nie skończyć na wózku?
pozdrawiam
wystraszony Acid