Coś siedzi w moim brzuchu

Z lewej strony brzucha, nieco niżej niż wysokość pępka mam nieduże twarde coś na kształt kamienia. Gdy napinam mięśnie przykrywają one to czyniąc niewyczuwalnym.
Na siłowni ćwiczę od 2 miesięcy. Wcześniej przez kilka lat prowadziłem bierny tryb życia. Treningi dotychczas robiłem typowo przygotowujące organizm do poważniejszych działań. Jedynie mięśnie brzucha miały dość ciężko - wynagradzałem im to długim okresem regeneracyjnym - dlatego, że mam je jak modelka i mocno pracowały nawet przy zwykłym unoszeniu ich w leżeniu.
Kiedy to coś się pojawiło nie mam pojęcia, może zawsze tam siedziało, a ja nie zwracałem na to uwagi. Wiem, że istnieje na pewno od miesiąca. Nie sprawia mi bólu, nie dokucza. Przeszukałem portale medyczne, ale nie znalazłem wytłumaczenia, dlatego Panowie, proszę oblukajcie swoje brzuchy (ważne by nie napinać mięśni)i odpowiedzcie czy to normalne.
Dorzucam obrazek.

To nie jest normalne. Coś siedzi / zalega w jelicie. Umów się do rodzinnego niech przemaca, bo to trzeba fachowej diagnozy. Wrazie czego zrobić USG i będzie wiadomo. Nie zwlekaj. Pzdr..

Czy to może być przepuklina?
Zanim utworzyłem temat czytałem o niej kilka artykułów, nie pasowała mi ze względu na to, że moje coś nie wystaje, tak żeby było widoczne. Jedyne co mogłoby się zgadzać to to, iż przepuklina powstaje na skutek dużego ciśnienia w jamie brzusznej. Ja ćwicząc brzuch nie miałem wyboru, musiałem wkładać w to dużo sił, inaczej nawet nie uniósłbym nóg w leżeniu - tak jak pisałem na początku ze względu na żałośnie słabe mięśnie brzucha.
Możliwe, że to tkwiło u mnie od zawsze, gdyż przed podjęciem treningów nie dotykałem tej strefy ciała.

"trzeba fachowej diagnozy"...

mozliwe ze nic waznego ale warto jakiemus lekarzowi to pokazac, mimo wszystko

Skoro to jest zielone to musi być kosmita.