Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Dlatego jeżeli mówimy o jakiś stylach walki ( capoeira , czy innych ) to ja postrzegam je jako metody treningu rozwijające pewne cechy ( umiejętności ) mogące być w walce przydatne.
To czy te rozwijane w Capoeira są najwartościowsze czy nie to sprawa dla mnie drugorzędna. Poprostu jeżeli ktoś uważa że przydało by mu się rozwinąć cechy które wymienili przedmówcy ( bo np. widzi w walce że odstaje pod tym względem )to polecam wizytę w sekcji Capoeira.
Ponadto należy zauważyć że tzw. skuteczność uliczna nie jest jedynyną motywacją podejmowania treningów SW.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
"ezeli taki gosc z capoeiry zna chociaz jedno kopniecie to nie wierze ze sobie nie poradzi"---na pewno
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
-- no nic marnowanie czasu to tez moja specjalnosc :D
"ezeli taki gosc z capoeiry zna chociaz jedno kopniecie to nie wierze ze sobie nie poradzi"---na pewno
-- Pitt za duzo walczysz na treningach, i ci sie wkrecilo ze Ci co sie ciagle bija na ulicy to max fighterzy ktorych ciezko naje.... U mnie w miescie znam wszystkich o ktorych mowi sie ze dobrze sie bija i ktorzy wszczynaja zadymy. I wiesz co wszyscy to tylko wyrosniete piajne zule, o psychice ulicznego koazaka. Nie maja skrupulow, nie zastanawiaja sie tylko uderzaja i sa zwykle pijani wiec i odporniejsi na ciosy i psychicznie. Pogloskami i takimi reakcjami budza postrach wsrod normalnych ludzi. Ktos kto wie jak kopnac, jest wysportowany i sie nie przestarszy, na***ie im jak licealista przedszkolakowi, jak na moj gust starczy byc trzezwym i sie nie bac. Jak gadam z tymi co sie bija regularnie, to slysalem tylko o dwoch gosciach z ktorymi strach sie bic, jeden cwiczy TKD a drugi cos tam i w opini takich kozakow dobzi z nich FAJTERZY i nie trzeba z nimi zaczynac :). Ich wypowiedzi mowia same za siebie nie? A oni nie zaczepiaja, jeden tylko raz zasadzil kopa w ryj (ten z TKD) kolesiowi ktory mial opinie bezwzglewdnego zabijaki ulicznego, przyszedl, wpypity, z brygadal i szedl prosto na kolesia. Sprzedal mu kopa w ryj, gosc zaliczyl glebe, wstal i spierolil w inna strone a brygada juz patrzyla w innym kierunku, brygada o ktorej mowi sie ze jest najmocniejsza w miescie :D.
Ale mam otwarta glowe, wiem ze zdarzaja sie inne sytuacje, chocby tam gdzie studiuje, AWF to tam duza uczelnia i czesciej sie trafiaja ludzie na ulicy ktorzy sa wsportowani i cos tam lizneli z SW. Ale to sa marginalen przypadki. Dobzi fajterzy nie zaczynaja zadym, ci wysportowani i nie pijacy rzadko, kokisarze to kupa miesa, a reszta to zule lub przyszle zule. Szansa ze dostaniesz w******l jeden na jeden jak umiesz cokowliek jest nikla. A jak jest pijana brygada ktora nie stoi tylko dla postrachu ale bedzie cie bic, to szansa ze wygrasz trenujac najlepszy i najskutezniejszy ze styli tez jest nikla. Wiec co za roznica?
A nie lepiej Pitt zostac Sprinterem dlugodystansowym ;) Zawsze dasz rade....... uciec :D Tylko dziewczyne tez se trzeba znalezc z tej dyscypiliny zeby te dobrze uciekala, i koniecznosc bicia sie zostaje zmniejszona do zera :D
A i co bys nie trenowal to i tak nie ma co sie madrzyc, bo tuba z zaskoczenia to tuba z zaskoczenia, nie ma odpornych styli jak ktos ma troche sily :)
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski
Ps. Leyus w jakim mieście mieszkasz
Z większą częścią twoich wypowiedzi bez wahania się zgodzę.Tylko nie zgadzam się z tym, że trenując cokolwiek "masz przewagę" w stosunku do gościa, który zadnego stylu nie trenował.
Są SW, które nie dają ci na ulicy przewagi. Uczą Cię złych nawyków, które potem szkodzą.
Piszesz, ze ktoś kto dobrze kopie bez trudu poradzi sobie z przeciętnym kolesiem na ulicy. Tylko jak mozna skutecznie kopac, skoro trenujesz sport bezkontaktowy?
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.