Od wczoraj bardzo boli mnie prawa strona brzucha, a konkretniej kość biodrowa i miejsce nad kością biodrową oraz blisko kości biodrowej. Wczoraj byłam także na siłowni, no i ból nasilił się tuż po ćwiczeniach. Dzisiaj ledwo wstałam z łóżka, abstrakcją było podniesienie nogi do góry bo ból w obrębie kości biodrowej był nie do zniesienia. Mam wrażenie że nie boli mnie brzuch, nic mnie tam nie zakuwa ani przy pępku, ani poniżej. Wczoraj bolały mnie jajniki (środek cyklu). Miesiąc temu było dokładnie to samo, miałam USG które nic nie wykazalo, krew, mocz - wszystko w norme. Badanie palpitacyjne wyrostka też nic nie wykazało. Lekarka kazała iśc do ginekologa, bo wyłam z bólu gdy nacisnęła na dwa jajniki Ginekolog także nic nie stwierdził. Zauwazalny był tylko pęcherzyk Graffa. Niestety miesiąc temu musialam wziąć tabletkę PO i stąd mogły być te silniejsze bóle jajników. Jednak teraz nie wiem co się dzieje... Co najmniej raz w miesiącu mnie tak boli, głównie dawało znać przed miesiączką ale teraz jestem w srodku cyklu. Gdy podnoszę prawą nogę do góry nie boli brzuch przy pępku a boli ta kość biodrowa, tuz przy kosci biodrowej i tył, jakby nerka albo biodro. Co robić? Gdy sobie 'macam' brzuch to nie odczuwam jakiegoś konkretnego bólu przy puszczaniu. Dodam, że jestem chora - mam zapalenie zatok. Przy kasłaniu też boli. Wariuje z wizją wyrostka... Pomóżcie
Dodam, że jestem świeżakiem na siłowni - byłam dopiero drugi raz. Boli mnie tylko prawa strona, z lewą nic sie nie dzieje.