Nie wzięłam na poważnie rady, żeby skończyć z liczeniem, więc nadal liczę. W końcu wszyscy tutaj tak robią, nieważne do jakiego dziennika zaglądnę.
Od liczenia na dobre rozpocznę na regeneracji (zrobię dłuższą
).
Ostatnio żyję w jeszcze większym biegu niż wcześniej, więc dopiero dzisiaj wrzucam zaległości:
WTOREK(15 PAŹDZIERNIKA 2013) - TYDZIEŃ 2, DZIEŃ 7
MISKA - BTW: 120/80/180
POZA MISKĄ
NAPOJE: herbaty (czarna, owocowe), woda
WARZYWA: cebula, brokuł, rzodkiewka
SUPLE: Omega-3
ŚRODA(16 PAŹDZIERNIKA 2013) - TYDZIEŃ 3, DZIEŃ 1
MISKA - BTW: 120/80/180
POZA MISKĄ
NAPOJE: herbaty (czarna, owocowe), woda
WARZYWA: cebula, brukselka, rzodkiewka
SUPLE: Omega-3
TRENING SIŁOWY
UPPER A
Aż się boję teraz wrzucać treningi
Największa zmiana: wiem, ze w rozgrzewkowych seriach też trzeba brać większy ciężar.
Przeczytałam artykuł: "Jak dobierać obciążenia w treningu siłowym" i wynika z niego, że żeby to wyliczyć trzeba znać swój max. Nie miałam tyle czasu, żeby posprawdzać maksy w każdym ćwiczeniu. Zresztą nie wiem, czy byście po mnie nie pojechali za drobiazgowe wyliczenia, więc starałam się zwiększyć kg "na oko" kierując się oczywiście moimi wynikami w poprzednim treningu. Rozumiem, że jeśli w poprzednim dałam radę 3 serie zrobić wymaganą liczbę powtórzeń, to jak zwiększę ciężar w nowym treningu to niekoniecznie w pierwszej serii mam mieć + 1 RM w zapasie.
Zapomniałam nagrać filmiku ze wznosów
Myśl o Tobie Martucca pomogła mi w niektórych ćwiczeniach zrobić o 1 powtórzenie więcej np. jakimś cudem zdołałam sztangę podnieść o 1 raz więcej
, bo normalnie to bym się poddała o 1 powtórzenie wcześniej. Ale i tak nie dam rady tyle, ile napisałaś w przykładowym dobieraniu ciężarów
Ja po prostu muszę stopniowo dochodzić do większych ciężarów. Naprawdę w tych ćwiczeniach, w których nie dobijam max powtórzeń walczę o kolejne powtórzenia. Dobrze,że jestem w stanie sama sobie jakoś sztangę z klatki sturlać.
Przy podciąganiu coś mnie zakłuło w plecach w ostatniej serii.
Przy rozciąganiu potreningowym złapał mnie skurcz stopy.
CZWARTEK(16 PAŹDZIERNIKA 2013) - TYDZIEŃ 3, DZIEŃ 2
MISKA - BTW: 120/80/180
POZA MISKĄ
NAPOJE: herbaty (czarna, rooibos, owocowe), woda
WARZYWA: cebula, brukselka, czosnek
SUPLE: Omega-3
Coś z miską nie tak, albo ze mną, bo znowu się zaczęło gazowanie straszne
TRENING SIŁOWY
LOWER B
Oczywiście rozgrzewkowe z większym ciężarem. Oj...jak sobie pomyślę, że tyle czasu robiłam źle...
W RDL tak się rozpędziłam z seriami rozgrzewkowymi, że zrobiłam przez przypadek o 1 więcej. Może dlatego nogi nie wytrzymały 3-ciej serii
Nie wiem, co robić jak chwyt mi zupełnie puści...niby koleś, co pisał ten trening radził overhand grip cały czas. Ale może można jedną ręką z podchwytem, a jedną z nachwytem?
Unoszenie nóg ze zwisu już prawie spisałam na straty myśląc o jakiejś zamianie, a tu taka poprawa
Po raz pierwszy zrobiłam dobrze planka
W końcu zrozumiałam o co chodzi. Aż mnie coś zaczęło w boku boleć. No i rzeczywiście minuty tak nie wytrzymam.
PIĄTEK (18 PAŹDZIERNIKA 2013) - TYDZIEŃ 3, DZIEŃ 3
MISKA - BTW: 120/80/180
POZA MISKĄ
NAPOJE: herbaty (czarna, zielona, owocowe), woda
WARZYWA: cebula,brukselka,czosnek
SUPLE: Omega-3
Gazowania ciąg dalszy
A poza tym czuję brzuch...ciężko powiedzieć, czy to brzuch mnie boli, czy mięśnie. Bardziej stawiałabym na mięśnie.
Czuję się strasznie najedzona i pełna
Jakby tego jedzenia nagle stało się za dużo. Dziwnie, bo odkąd mózg sobie przestawiłam na jedzenie, to mi się wydawało, że tego nigdy za dość...hmm...jak ktoś napisał, w którymś dzienniku o jedzeniu "im więcej ciebie, tym mniej..."
Zmieniony przez - Agnese w dniu 2013-10-18 20:45:34