Mięśnie dolne pracują równie dobrze, jak górne, tylko trzeba nogi dociągać i opuszczać razem, równo i w miarę spokojnie, a nie puszczać, jak spadną.
Druga rzecz - cały czas trzymać plecy wciśnięte w podłogę, zwłaszcza odcinek lędźwiowy.
Co do tempa to jest takie, a nie inne, żeby nie odpoczywać za długo i wciąż mieć te mięśnie brzucha napięte. Zbyt długie leżenie pozwala im odpoczywać. Im więcej powtórzeń, tym mniejsze przerwy między powtórzeniami, a więc brzuch pracuje w napięciu cały czas.
A tak poza tym zaczynam się nudzić. Ponieważ to, co mam na brzuchu przerosło moje oczekiwania, więc zmodyfikowałam trening. Robię w rytm muzyki, bez 2-3 sekund w napięciu, po prostu do dwóch uderzeń rytmu - kaloryfer mi nie jest potrzebny.
W ostatnim ćwiczeniu najpierw seria z nogami do 45o, potem do pionu, a w trzeciej serii na zmianę. Inny rodzaj ruchu, niż poprzednio i znów mam zakwasy.
No to jeszcze 14 dni, a potem zaczynam trening na ręce ;)