Ćwicząc od maja do listopada tego roku nie odnotowałem ŻADNYCH efektów w przyroście masy mięśniowej.
Przez okres ten ćwiczyłem splitami, które podam w dalszej części tematu.
Dietę miałem i mam dalej, gdybym tego nie powiedział pewnie obarczalibyście o to brak odpowiedniego odżywiania.
Trochę o moim ciele:
Wiek: 18
Waga: 72-75 kilo (trochę tłuszczyku)
Wzrost: 176 centymetrów (ile bym dał za te 10 więcej!)
Nie wiem jaki reprezentuję typ budowy... zatłuszczenie i zdolność do niego wskazuje na edno. Jednak endo to ja chyba nie jestem - mam bardzo drobne kości, tzn: krótkie palce (jak u dziewczynki z podstawówki), wąskie nadgarstki (około 16 cm), chude przedramienia, wąską talię (jak na to że mam w tym rejonie nieco tłuszczu). Bardzo szybko się męczę, nie możliwe jest u mnie wyrobienie kondycji, mimo systematycznego i porządnego wysiłku aerobowego. Nie potrafię przebiec 600-800 metrów bez odpoczynku.
Robiłem już kilkadziesiąt badań - niby wszystko w porządku.
W wieku 14 lat miałem tylko podwyższony poziom T3 (lekarz powiedział że to możliwe w tym wieku). Niemniej jednak w następnym tygodniu na 100% zbadam ten hormon.
Jak ćwiczyłem.
Jak wspominałem były to typowe splity. FBW nie chciałem próbować, ponieważ nie wyobrażam sobie męczyć całego ciała na jednym treningu.
Próbowałem połączeń:
- Klatka + biceps, barki + nogi, plecy + triceps
- Klatka + triceps, barki + biceps, plecy, nogi
Brzuch zacząłem ćwiczyć od niedawna (tylko ze względu na to by ćwiczyć całe ciało). Wiem że kaloryfera miał nie będę przy takim stopniu zatłuszczenia chyba nigdy, ale nie podoba mi się umięśniony brzuch (mam do tego jakiś wstręt).
Mój obwód ramienia to: 33 centymetry, wyciskanie na klatkę: 70 kilo. Od maja nie przybył ani centymetr w obwodzie ramienia!!!
Na klatkę przybyła tylko siła (zero zmian w wyglądzie), zaczynałem wyciskanie od rekordu 46 kilo, a więc od tragicznie małego.
Jedzenie...
Przed rozpoczęciem treningu na siłowni jadłem 3-4 posiłki na dzień, uprawiałem dużo wysiłku aerobowego. Zatłuszczało mnie to. Rano i w szkole nic nie jadłem.
Dziś spożywając 6 wartościowych posiłków na dzień straciłem kilka kilo. Rozpoczynając treningi ważyłem 78... a nadwyżkę kaloryczną miałem - 500 kcal...
Jestem znerwicowany i niedługo chyba złapie mnie depresja...
7 miesięcy i nic. Ostatnio nawet zacząłem nadużywać alkoholu (a ćwicząc wstrzymywałem się od niego całkowicie aż do października).
Nie chcę być całe życie delikatny i słaby...
Co możecie powiedzieć? Co poradzicie?
Kiedy rankiem sobie wstaję, płatki z jajem zapodaję ;)