W ciągu ostatnich czterech miesięcy schudłam 12 kg, będąc na diecie 1000kcal. Właściwie osiągnęłam już swój cel (mam 23 lata, obecnie ważę 53kg przy wzroście 155cm). Pozostałe 2-3 kg chciałabym zrzucać powoli i stopniowo dzięki ćwiczeniom, a przy okazji ukształtować sylwetkę.
Od drugiego miesiąca diety zaczęłam chodzić na ABT, step i aerobik 3 razy w tygoodniu. W sierpniu zrezygnowałam z zapisania się na ćwiczenia i chciałabym ćwiczyć samodzielnie w domu. Mam do dyspozycji Orbitrek, hantelki (2x0.9kg) i "bujawkę" do brzuszków :D Mój plan jest taki: rozgrzewka 15min. + brzuszki i ćwiczenia z hantelkami 15 min + bieg z hanelkami na orbitreku na minimalnym obiążeniu 30 min.
W związku z tym mam do Was kilka pytań, ponieważ jestem raczej laikiem w kwestii układa sobie treningu. Zaznaczam, że nie chcę być kulturystą, tylko małą zgrabną kobietką ;) Chodzi mi przede wszystkim o zrzucenie ostatnich pokładów tłuszczyku (głownie z brzuszka, pupy i ud) i o delikatne zarysowanie kobiecych mięśni.
Oto pytanka:
1. Czy taki dobór ćwiczeń jest dobry, czy powinnam coś zmienić (chciałabym, aby łącznie ćwiczenia trwały 1h)?
2. Trening nie jest zbytnio wyczerpujący, czy wobec tego mogę ćwiczyć codziennie (bardzo bym chciala)?
3. Czy lepiej ćwiczyć rano na czczo, przed śniadaniem
(dla mnie byłaby to godz. 5.00) czy późnym wieczorem (22.00-23.00)?
4. Jeśli ćwiczę rano: czy poranne ćwiczenia na czczo ułatwią spalanie tłuszczyku? Po jakim czasie mogę zjeść śniadanie? Czy powinno ono mieć jakiś szczególny skład?
5. Jeśli ćwiczę wieczorem: czy 22-23 to nie za późno na ćwiczenia? Czy po takim późnym treningu muszę coś przekąsić (mały posiłek węglowodanowy - jeśli tak, to jaki?), czy mogę położyć się spać już nic nie jedząc?
Czekam na rady. Z góry dziękuję bardzo za pomoc i pozdrawiam :)
Aniffka