03.04.2018
No i mamy po świętach. Pojeść nie pojadłem, za to popiłem- wróć! Pochlałem. Niedziela zakończyła się dla mnie bardzo źle
Jak zacząłem z teściem tak skończyłem u dziadków
Nie wiem ile wypiłem, ale podobno dużo. Nie za wiele pamiętam, a poniedziałek był dniem bardzo ciężkim. W sumie w poniedziałek to zjadłem tylko trochę rosołu i wieczorem boczek z chlebem. Całość może z 1000kcal max
Dzisiaj w sumie jeszcze żołądek nie pracuje jak należy, od rana mnie muli, apetyt średni. Także dziś też jeszcze nie dojadłem. Myślę, że jutro już wejdę na kaloryczność jaka powinna być.
Mimo tego dziś zrobiłem plecy z bicepsami i w sumie nie było takiej tragedii
Podciąganie na drążku nachwytem: rampa 5 do 27,5kg, regresja na 10kg, 0kg
Przyciąganie trójkąta dolnego wyciągu do brzucha 4 serie
Ściąganie trójkąta górnego wyciągu do klatki: 61kg/8 x 4
Wiosło na hammerze (górna oś obrotu): 30kg/10 x 4
Uginanie ramion z supinacją: 14kg/12, 16kg/10, 20kg/5 x 2, regresja 12kg/max x 2
Uginanie z hantlą na modlitewniku: 12kg/10 x 3
Uginanie z łamanym: gryf + 15kg/8 x 4
Ciężarów specjalnie nie zwiększałem. Średnio stałem z żołądkiem dlatego zamieniłem wiosło sztangą na wyciąg
Znalazłem nowe żelki w Biedzie i stwierdzam że są bardzo smaczne
Przez święta wszedł też jeden kuponik i znów zarobiłem na piwko, tylko jakoś smaka na to piwko nie mam
Zmieniony przez - georgu w dniu 2018-04-03 20:26:24